Jakieś 30 lat temu, nie było takiej oferty farb jak teraz.
Mieć hambrolkę to było coś, a już serii authentic to było naprawdę COŚ.
Pamiętam, jak w moim drugim klubie modelarskim (pierwszy to 2 klasa podstawówki, stolarnia szkutnicza)
istniało coś takiego jak "bank farb". Czyli w pracowni były dostępne farby, można było z nich korzystać,
ale oczywiście nie za darmo - trzeb było kupić na stan jakaś farbkę (najlepiej przydatną a nie różową),
albo uiścić jakąś opłatę (chyba równowartość farbki.
Pracownia nadal istnieje, niedawno obchodziła 40-lecie istnienia