04-03-2015, 19:45
Układanie toru typu Flex w Zetce
Temat zrodziło życie i niestety nie do końca udane doświadczenia z mojej budowy - o której szerzej piszę w wątku:
http://forum.trybunaly.eu/showthread.php?tid=330
Przygotowując się do kładzenia flexa (Marklin 8594, długość 660 mm) próbowałem coś znaleźć na temat techniki układania takiej szyny na naszym forum i u kolegów "większych". U nas nic nie znalazłem, u kolegów "większych" raczej informacje o układaniu flexa na prostym odcinku modułu - a ponadto jak się okazuje także inna jest konstrukcja samego toru - a w szczególności podkładów (np. Flex HO Roco) co ma pewne znaczenie.
Z moich doświadczeń (niewielkich):
Uwaga 1
Położenie flexa na prostej nie stanowi żadnego problemu czy większej różnicy w stosunku do zwykłych torów, szczególnie jak zostanie wykorzystany cały tor i zastosujemy do łączenia z sąsiednimi torami gotowe złączki. Jeśli wykorzystamy jedynie jego część to po docięciu toru musimy na odpowiedniej szynie zamontować złączkę (do kupienia jako pozycja Marklina 8954). Ta oryginalna złączka z odciętego kawałka pewnie kiedyś zostanie wykorzystana wraz z nim, a ponadto próba jej zdjęcia raczej zakończy się jej zniszczeniem.
Uwaga 2
Flexy w większej skali (np ROCO HO) mają tak skonstruowane podkłady, że pomiędzy co drugim z nich nie ma połączenia pod szyną - naprzemienne po obu stronach. Powoduje to, że podkłady są od razu elastyczne i mogą być niemalże dowolnie wyginane. Podkłady pod flexem Marklina w Zetce to po prostu 3 złożone podkłady od toru prostego 220 mm (8505). Przy wygięciu daje to efekt nie tyle części okręgu a trzech prostych załamanych pod pewnym kątem. Ułożenie flexa na krzywej wymaga więc porozcinania łączników pomiędzy podkładami od spodu. Ja przecinałem co drugie połączenie co daje wystarczająco dobrą elastyczność.
Uwaga 3
Warto pamiętać że działa matematyka (a w zasadzie geometria). Dwa okręgi o różnym promieniu mają różne obwody - analogicznie przy wygięciu flexa dwie szyny - zewnętrzna i wewnętrzna muszą mieć różną długość. Wygięty flex musi być odpowiednio docięty po tej operacji. Ważną sprawą jest też to, że poszczególne szyny pracują - przesuwają się względem podkładu - oczywiście to zjawisko zależy od tego czy szyna nie jest w którymś miejscu przymocowana na stałe do podkładu lub ograniczony jest jej przesuw (np. poprzez przylutowanie przewodów zasilających lub przyklejenie).
Uwaga 4
Łączenie flexów na krzywej jest trudniejsze niż na prostej, gdyż nie zawsze udaje się na końcówce uzyskać odpowiednie ugięcie szyny (geometria szyny na łuku) oraz trudniej jest odpowiednio go dociąć - jest ryzyko powstania zbyt dużej szpary pomiędzy szynami. Ja swoją musiałem uzupełnić lutem a i tak geometria nie jest dobra i miejsce niestety wrażliwe dla taboru (porównanie łuku zewnętrznego - z flexa i wewnętrznego - zwykła krzywa - R=220):
Jeśli to możliwe warto więc tak zaplanować położenie torów aby flex łączył się z kolejną szyną na prostej.
Zapraszam innych do krytykowania lub uzupełniania doświadczeń ....
Temat zrodziło życie i niestety nie do końca udane doświadczenia z mojej budowy - o której szerzej piszę w wątku:
http://forum.trybunaly.eu/showthread.php?tid=330
Przygotowując się do kładzenia flexa (Marklin 8594, długość 660 mm) próbowałem coś znaleźć na temat techniki układania takiej szyny na naszym forum i u kolegów "większych". U nas nic nie znalazłem, u kolegów "większych" raczej informacje o układaniu flexa na prostym odcinku modułu - a ponadto jak się okazuje także inna jest konstrukcja samego toru - a w szczególności podkładów (np. Flex HO Roco) co ma pewne znaczenie.
Z moich doświadczeń (niewielkich):
Uwaga 1
Położenie flexa na prostej nie stanowi żadnego problemu czy większej różnicy w stosunku do zwykłych torów, szczególnie jak zostanie wykorzystany cały tor i zastosujemy do łączenia z sąsiednimi torami gotowe złączki. Jeśli wykorzystamy jedynie jego część to po docięciu toru musimy na odpowiedniej szynie zamontować złączkę (do kupienia jako pozycja Marklina 8954). Ta oryginalna złączka z odciętego kawałka pewnie kiedyś zostanie wykorzystana wraz z nim, a ponadto próba jej zdjęcia raczej zakończy się jej zniszczeniem.
Uwaga 2
Flexy w większej skali (np ROCO HO) mają tak skonstruowane podkłady, że pomiędzy co drugim z nich nie ma połączenia pod szyną - naprzemienne po obu stronach. Powoduje to, że podkłady są od razu elastyczne i mogą być niemalże dowolnie wyginane. Podkłady pod flexem Marklina w Zetce to po prostu 3 złożone podkłady od toru prostego 220 mm (8505). Przy wygięciu daje to efekt nie tyle części okręgu a trzech prostych załamanych pod pewnym kątem. Ułożenie flexa na krzywej wymaga więc porozcinania łączników pomiędzy podkładami od spodu. Ja przecinałem co drugie połączenie co daje wystarczająco dobrą elastyczność.
Uwaga 3
Warto pamiętać że działa matematyka (a w zasadzie geometria). Dwa okręgi o różnym promieniu mają różne obwody - analogicznie przy wygięciu flexa dwie szyny - zewnętrzna i wewnętrzna muszą mieć różną długość. Wygięty flex musi być odpowiednio docięty po tej operacji. Ważną sprawą jest też to, że poszczególne szyny pracują - przesuwają się względem podkładu - oczywiście to zjawisko zależy od tego czy szyna nie jest w którymś miejscu przymocowana na stałe do podkładu lub ograniczony jest jej przesuw (np. poprzez przylutowanie przewodów zasilających lub przyklejenie).
Uwaga 4
Łączenie flexów na krzywej jest trudniejsze niż na prostej, gdyż nie zawsze udaje się na końcówce uzyskać odpowiednie ugięcie szyny (geometria szyny na łuku) oraz trudniej jest odpowiednio go dociąć - jest ryzyko powstania zbyt dużej szpary pomiędzy szynami. Ja swoją musiałem uzupełnić lutem a i tak geometria nie jest dobra i miejsce niestety wrażliwe dla taboru (porównanie łuku zewnętrznego - z flexa i wewnętrznego - zwykła krzywa - R=220):
Jeśli to możliwe warto więc tak zaplanować położenie torów aby flex łączył się z kolejną szyną na prostej.
Zapraszam innych do krytykowania lub uzupełniania doświadczeń ....