Targi w Piotrkowie są pionierem w propagowaniu wystaw z tak zwanej wyższej półki. Wchodzi na salony Europy.
Zalążkiem tego były prezentacje Michaela i Florisa. Do nich dołączyła makieta z Torunia oraz dzieło Daniela Loko. Był to pokaz jak prawidłowo
powinny być eksponowane i prezentowane własne prace. Będąc w zeszłym roku, byłem naprawdę szczerze zaskoczony tym co zastałem.
Spodziewałem się że podobnie jak w Poznaniu czy Krakowie zobaczę tylko jednego nudnego tasiemca, a tu niespodzianka. Nie jedna a kilka makiet.
W tym roku według opublikowanego planu widać, że Piotrkowski organizator idzie jeszcze dalej. Wzorem Szwajcarii, Holandii i Niemiec jeszcze
bardziej urozmaica wystawę o inne skale. Oprócz 0, H0, TT, N, ogrodowa, pojawia się Zetka i 1:32. Taka wystawa makiet integruje się w całość
z targami tworząc jedną spójną imprezę modelarską. Czytając inne fora oraz nasze, widać że modelarze jeszcze nie zdają sobie sprawy lub nie
rozumieją, jaki następuje przełom w prezentacji makiet. Tkwiąc w przestarzałych zwyczajach i przyzwyczajeniach nie doceniają jeszcze Trybunałów.
Muszą sobie uświadomić że Piotrków to nie jest jakaś sobie tam kolejna imprezka na którą nie warto jechać. To jest spotkanie międzynarodowe o
coraz większym prestiżu i prędzej czy później stanie się obowiązkową Mekką każdego szanującego się modelarza.